2. GÓRALSKIE DZIEDZINY
Dla starszych to był sentymentalny powrót do przeszłości, a dla młodych odkrywanie dawnych zwyczajów. W Instytucie Dziedzictwa Niematerialnego Ludów Karpackich w Ludźmierzu odbył się II Przegląd Dorosłych Zespołów Regionalnych „Góralskie Dziedziny”. Grand Prix przypadło zespołowi im. Klimka Bachledy z Zakopanego.
Przegląd ma na celu kultywowanie i upowszechnianie bogactwa kultury ludowej grup etnograficznych, działających na terenie powiatów nowotarskiego i tatrzańskiego.
29 i 30 listopada w ludźmierskim oddziale Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ zaprezentowało się 9 zespołów regionalnych, które rywalizowały o „Karpacką Rozetę” - nagrodę Grand Prix. Grupy przedstawiły programy oparte na obrzędowości dorocznej i rodzinnej. Pokazały najcenniejsze, autentyczne wartości w śpiewie, muzyce, obrzędach i zwyczajach ludowych.
Pierwszego dnia wystąpiło 5 zespołów: „Spiszacy” z Łapsz Niżnych, „Juhasi” z Czarnego Dunajca, „Honaj” z Dursztyna, „Białcanie” z Białki Tatrzańskiej i „Świarni” z Nowego Targu.
W drugim dniu zaprezentowały się zespoły: „Zwyrtni” z Huby, „Pienińskie Wiyrchy” z Krościenka, „Niedziyckie Zazraki” z Niedzicy i Zespół im. Klimka Bachledy z Zakopanego.
Każda z grup przygotowała 30-minutowe widowisko pełne folkloru, muzyki, zwyczajów i tradycji. Na scenie pojawiły się autentyczne rekwizyty, które kiedyś były w użyciu. Przed scenę wjechał nawet stary wóz.
Typowym dla jesienno-zimowego okresu w dawnych wiejskich domostwach był zwyczaj darcia pierza. Zaprezentowały go aż trzy zespoły – „Spiszacy” (widowisko Prucki), „Juhasi” (Poracka u Mołotów) i „Śwarni” (Poracki – darcie pierza).
W różnych miejscowościach i regionach zwyczaj ten nazywano rozmaicie - skubarki, skubacki, prucki, paracki. Jeszcze niedawno w wielu domach zimowe wieczory upływały pod znakiem darcia pierza, które było zajęciem lekkim, ale dość żmudnym i czasochłonnym. Na skubanie gęsiego pierza schodziły się krewne, znajome i sąsiadki. Każda zapobiegliwa matka hodowała gęsi, by zrobić później córce pierzynę i poduchy, które były wianem młodej panny. Był to magiczny czas, podczas którego młodsze kobiety poznawały dawne legendy, opowieści o przodkach, niekiedy straszne historie przyniesione ze świata. Na zakończenie odbywała się zabawa przy muzyce. Obecnie niektóre społeczności wiejskie wracają do tej tradycji w formie spotkań kulturalnych.
Z widowiskiem „Szczęść Boże młodej parze” wystąpił zespół „Honaj”. Śluby i wesela bogate są w rozmaite zwyczaje. Jednym z nich jest stawianie bramy weselnej. Dawniej robili ją kawalerowie, którzy z fantazją i humorem przygotowywali prawdziwe widowisko. Dziś coraz rzadziej można zobaczyć ten zwyczaj. Na scenie przypomnieli go dursztynianie.
Zespół „Białcanie” pokazał tradycje związane z obchodami Zielonych Świątek, m.in. stawianie moji pannom na wydaniu oraz dziada pannie, która we wsi uważana jest za zapatrzoną w siebie i wyniosłą. Nie zabrakło też tańców i śpiewu.
„Na polanie pod lasem” to przedstawienie, z którym wystąpili „Zwyrtni”. Akcję umieścili na polanie pod lasem. Tu na południową przerwę, aby odpocząć przy ognisku, zeszły się rodziny sąsiadujące ze sobą kawałkami pola i wzajemnie pomagające sobie przy koszeniu i grabieniu. Od razu była to okazja do śpiewu i tańca.
Widowisko „Dawne zwyczaje w krościeńskij izbie” przygotowały „Pienińskie Wiyrchy”. Opowiedzieli w nim o codziennej pracy - wyrabianiu masła, dzierganiu na drutach, przędzeniu wełny na kądzieli, a także starodawnych zwyczajach i spędzaniu wolnego czasu po robocie. Na scenie pokazali gościnność gospodarzy.
Rynkowiny czyli zaręczyny to zapomniany już zwyczaj, kultywowany w Niedzicy, który przypomniał zespół „Niedziyckie Zazraki”. Tak opisują go członkowie grupy: „Zadaniem starościn, było dobrze sprzedać panu młodemu, symboliczny wianek panny młodej. Na rynkowinach spotykali się rodzice, rodzeństwo, rodzice chrzestni i drużbowie. Zebrane podczas sprzedaży wianka pieniądze, przekazywane były pannie młodej”.
Na zakończenie wystąpił zespół im. Klimka Bachledy z widowiskiem „Przyryktowanie do wiesny”. Akcja działa się u bogatego gazdy. Wszyscy przygotowywali się do pierwszej orki, zasiewów, krojenia „wykrowków” do sadzenia. Po pracy gaździna Agnieszka obchodziła imieniny, na które zeszli się goście, a mąż zwołał muzykę.
Na przeglądzie występy oceniała komisja w składzie: dr Dorota Majerczyk (etnolog i folklorystka), Monika Kurzeja (muzyk, dialektolog, pracownik MCK SOKÓŁ), Elżbieta Łukuś (historyk i regionalistka) oraz Krzysztof Trebunia Tutka (muzyk, folklorysta i pedagog). Komisja przyznała nagrody i wyróżnienia.
Wyróżnienia otrzymali „Spiszacy” z Łapsz Niżnych, „Pienińskie Wiyrchy” z Krościenka nad Dunajcem oraz „Juhasi” z Czarnego Dunajca.
Dwa równorzędne III miejsca przypadły zespołom: „Honaj” z Dursztyna i „Zwyrtni” z Huby.
Na II miejscu komisja oceniła zespół „Świarni” z Nowego Targu.
Dwa równorzędne I miejsca wywalczyły zespoły „Niedziyckie Zazraki” z Niedzicy i „Białcanie” z Białki Tatrzańskiej;
Nagroda Grand Prix i Karpacka Rozeta trafiła do Zespołu im. Klimka Bachledy z Zakopanego. Statuetkę wykonali Damian Lassak i Marcin Czyszczoń.
Członkowie komisji podkreślili, że poziom występów był bardzo wysoki, a spektakl zespołu im. Klimka Bachledy z Zakopanego wyróżniał się zarówno etnograficznie, jak i artystycznie, z dbałością o najmniejsze detale. - Nie mieliśmy żadnych wątpliwości, że Grand Prix należy się zespołowi im. Klimka Bachledy - zaznaczyła Dorota Majerczyk. Dodała, że prezentowane programy zawierały wartościowe treści etnograficzne, charakterystyczne dla poszczególnych regionów. Zespoły przypomniały zapomniane, istotne elementy tradycyjnej kultury górali.
Spotkanie w Ludźmierzu było też okazją do konsultacji i wymiany doświadczeń między kierownikami zespołów.
Jolanta Flach